Aktualności

-

wtorek, 8 stycznia 2013

rozdział czwarty


   Piękno przybiera różne formy - raz jest to kwiat, czy inna roślina, budynek lub inna część architektury, może nawet obraz, jednakże dla niego najpiękniejszą rzeczą była osoba. Osoba ta, a dokładnie dziewczyna, pomimo iż leżała na zamarzniętej ziemi, a długie, brązowe włosy rozwiane były w każdą możliwą stronę, częściowo zasłaniając twarz, to wciąż ukazywała swoje piękno.Jej twarz była zadziwiająco blada, a na policzkach zamarzły łzy. Jej klatka piersiowa unosiła się leciutko, w dość miarowych odstępach, a z ust wydobywała się para. Usta - jak zauważył - miała różowe i popękane.
   Zamarzała.
   Nie wiedział ile może być stopni na dworze, nie czuł chłodu, czy gorąca. Dlatego też stał nad dziewczyną odziany jedynie w jeansy i czarny podkoszulek. Sam nie rozumiał dlaczego nagle pochylił się nad nią i odgarnął włosy z jej twarzy. Taka śliczna.

   Zimno, okropne, przepływające przez każdą komórkę ciała zimno. Chłód, który mógł i zabić. Powoli zaczęła odczuwać odrętwienie w całym ciele i nawet gdyby chciała się poruszyć, nie miałaby możliwości. Czuła jak powoli odpływa.
    Niesamowite uczucie, tak nagłe i niespodziewane - poczucie rozpalającego ciepła. Niezidentyfikowane miejsce jej ciała zaczęło ją okropnie palić. Chciała zacząć krzyczeć, nie tyle z bólu, co ze strachu, ale żaden dźwięk nie wydobywał się z jej gardła. Niemniej, powoli zaczęła odzyskiwać przytomność. Poczuła, że może ruszać palcami, więc zaczęła nimi grzebać w ziemi.
   W ziemi? To gdzie ona w końcu była?
   Nagle wszystko zaczęło do niej wracać - wypadek, przeprowadzka, depresja, spacer, las... To wszystko ukazywało jej sie jako zbiór pojedynczych zdjęć. To wszystko, jak poczuła, doprowadzało do bólu w klatce piersiowej i przeszkadzało w oddychaniu. Poczułam, że policzki rozgrzewa ją dziwna ciecz, w niewielkich proporcjach, lecz prócz tego coś jeszcze.

   Otworzyła oczy tak szybko, że gdyby posiadał prawdziwe serce, zapewne stanęłoby w miejscu. Jej duże, orzechowe oczy błądziły ślepo to w lewo, to w prawo, aż w końcu zatrzymały się na jego twarzy.

   Cóż za piękny kolor - niebiesko-szare, śmiało można by powiedzieć, że o odcieniu stali. Przepiękne tęczówki, które spoglądały na nią z zainteresowaniem, jak i, z pewnego rodzaju, zachwytem. To, że leżała na ziemi - bo tak jej się wydawało - nie wzbudziło w nieznajomym jakiegokolwiek niepokoju, więc i ona się tym nie zamartwiała.
   - Długo będziesz tu jeszcze tak leżeć? - spytał mężczyzna. Jego oczy momentalnie zmieniły wyraz z zaintrygowanych, na znudzone i obojętne. Ta nagła zmiana zdziwiła ją.
    - Co? - spytała i podparła się łokciami, jak gdyby miałam wstać. - A długo tak leżę?
    - Nie wiem.
Nie wiem? To tyle? Patrzyła na jego twarz czekając aż jego oczy uraczą ją spojrzeniem, jednak one wciąż i wciąż skupione były na przestrzeni za nią.
   Postanowiła wstać, więc zaczęła powoli podnosić się do pozycji siedzącej, a później z trudem udało jej się stanąć. Uczyniła to oczywiście bez pomocy tajemniczego chłopaka. Właściwie w ogóle nie zwrócił na nią uwagi. Otrzepała się z liści i ziemi, a gdy skończyła nieznajomy zerknął na nią.
   - No proszę, uraczyłeś mnie swoim spojrzeniem.
Uniósł brwi zdziwiony tonem dziewczyny. Czy on wyczuł w nim irytacje? A z jakiego powodu? Może myślała, że jeszcze jej będzie pomagać?
 - Ja cię pamiętam - warknęła po minucie milczenia. Spojrzał na nią jeszcze raz próbując sobie przypomnieć, gdzie ta piękność, to znaczy zwykła przedstawicielka rasy ludzkiej, mogła go zobaczyć. - W szkole. Wpadłeś na mnie. - Wzruszył ramionami.
Zmrużyła oczy, a usta zacisnęła w wąską linie, gdy zauważyła ten brak zainteresowania z jego strony. Nie widząc żadnego powodu dla którego miałaby tam jeszcze stać, odwrócił się i zaczął odchodzić.
   - Mam... na-dzie-ję, że z tobą wszystko w porządku - powiedział nie odwracając głowy i zostawiając dziewczynę samą.

   To, że ją zostawił w ogóle ją nie obeszło, fakt, że nie zna drogi powrotnej tym bardziej. Po prostu włożyła ręce do kieszeni i ruszyła w przeciwną stronę niż chłopak.
   Nawet nie zorientowała się kiedy zaczęła rozmyślać o stalowookim. W jego spojrzeniu było coś niesamowicie intrygującego, tajemniczego i dziwnego. Sam kolor już przyciągał uwagę.
     Nie rozumiała dlaczego ten fakt tak bardzo przyciągnął jej uwagę, ale to był pierwszy raz, gdy przestała rozmyślać o śmierci rodziny.

***

I oto jestem! Wróciłam z przerwy świątecznej z kilkoma nowymi pomysłami. Jak widać, ten rozdział znów jest krótki, ale piąteczka, obiecuję, jest dłuższa. 
Pozmieniałam kilka rzeczy, a mianowicie postanowiłam zlikwidować ramkę 'informuję', bo po co mam marnować swój cenny czas na informowaniu poszczególnych osób, skoro i tak pewnie tu nie wchodzą już? Tak więc, jeśli ktoś chce być na bieżąco, na dole można dodać się do czytelników, no chyba, że ktoś nie ma konta na blogspocie lub naprawdę woli być informowanym, to proszę napiszcie swój numer gg, a wtedy powiadomię.
Kolejna nowość, to obrazki na początkach rozdziałów. Jest tak wiele obrazków z tym paringiem w internecie, a wiele z nich komponuje się z moją historią, więc pomyślałam, czemu by nie dodawać takiego jednego obrazka za każdym razem. 
To chyba wszystko. Pozdrawiam i mam nadzieję, że rozdział Wam się spodobał. :)

3 komentarze:

  1. Wrocilas!!!!! Ufff juz myslalam ze przyjdzi mi dlugo czekac na Ciebie ;P
    Rozdzial krotki to fakt ale baaardzo mi sie podoba.. Strasznie wciagnelo mnie to opowiadanie i przepraszam ze nie komentowalam wczesniejszych, chociaz wiem ze kazdy komentarz dla piszacego znaczy bardzo duzo.. Obiecuje poprawe ;)
    Chcialam jeszcze dodac ze masz zajebisty szablon i ze z niecierpliwoscia bede czekac na kolejny rozdzial (wyjezdzam na trzy tygodnie wiec mam nadzieje ze jak wroce bede miala cos do poczytania :D)

    Pozdrawiam serdecznie i zycze duzo weny :*

    OdpowiedzUsuń
  2. Strasznie się cieszę, że wróciłaś :) Rozdział jest krótki, ale naprawdę świetny. Bardzo podobało mi się to, jak opisywałaś chłód i zimno. W dodatku utwór, do którego link podałaś na początku notki, nadaje wszystkiemu niepowtarzalny, tajemniczy klimat. Noc, mróz, las...
    Mam nadzieję, że główna bohaterka wkrótce bliżej pozna tego tajemniczego chłopaka i pogodzi się ze stratą rodziców, co nie będzie ani trochę łatwe.
    Czekam na nową notkę :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Intrygujący,zimny "znajomy" z uczelni,a na dodatek mega przystojny. Nie dziwię się,że bohaterka zwróciła na niego uwagę,sama bym to zrobiła ! Rozdział dość krótki,ale zapowiadający niezwykłą historię...
    Czekam z niecierpliwością na nowy rozdział. I tak poza tym świetny pomysł z tymi obrazkami na początku każdego rozdziału. Odpowiednio nadają nastrój twojego opowiadania.
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń